|
Psychologia Internetu Artykuły, informacje, poważne dyskusje i luźne rozmowy na temat psychologicznej strony Internetu
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Looker
Wybitnie Niepodrabialny Dyskutant
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 0:59, 11 Lut 2006 Temat postu: Mam na imię Marek i jestem uzależniony |
|
|
Właściwie tematy z tego działu powielają się w dużym stopniu i miałem problem z wpasowanie się w któryś,więc postanowiłem zaczerpnąć pomysl znany mi z filmów o świrach ,czy alkoholikach.
Chcę się podielić swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi uzależnienia od Internetu,tak jak to się robi w różnych grupach terapeutycznych.
Do niedawna nie zastanawiałem sie nad tym problemem,bo nie istniał on w mojej świadomości.Jednak teraz wiem,ze powinno być inaczej,bo mój nałóg źle wpływa nie tylko na moją kondycję psychofizyczną,ale destabilizuje poprawne dotąd relacje z ludźmi na których obecności w moim życiu mi zależy.
Najbardziej ucierpiały moje stosunki z osobami nie korzystającymi z Internetu./tak...tak...jeszcze tacy istnieją./
Bardzo spadła moja aktywność ruchowa.Gdyby nie praca,niemal nie ruszałbym się z domu.Od dłuższego czasu ,kiedy jestem poza siecią ,niemal bez przerwy myślę o tym,jak to nadrobić po ,,przysaniu się''do komputera.Wczoraj zrobiłem sobie kilkugodzinną przerwę.Nic mnie do tego nie zmuszało.Samodzielnie wyłączyłem komputer i poszedłem na spacer/to udało się całkiem dobrze/,po powrocie usiłowałem czytać ksiązkę/z tym było znacznie gorzej,bo nie potrafiłem się skupić w stopniu pozwalającym na rozumienie tego ,co czytam/
Telefonowałem do kilkorga znajomych,jednak rozmowa się nie kleiła,bo myślałem o powrocie do komputera.
Teraz wiem,że powinienem podjąć trud przywrócenia odpowiednich proporcji w swoim życiu.To nie będzie łatwe,ale podejmę walkę o wolność,bo nie znoszę przymusu.A kiedy wpadam w pułapki nałogów źle się z tym czuję.To forum wyrwało mnie z letargu.Dzięki niemu poczułem chęć zmiany i cieszę się z tego.Będzie chyba trudniej ,niż z papierosami.Palenie rzuciłem,bo wystarczy nie palić.Tutaj będę musiał ustalić właściwe dla siebie proporcje,bo całkowite zerwanie z Internetem to w dzisiejszych czasach absurd.Cały czas będzie pokusa przedłużenia czasu dostępu do sieci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 1:17, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Czytam to i czytam i widzę, że nadal wygrywam. Ale cóż to za wygrana, skoro oznacza ona jedynie tyle, że nadal nie spotkałam osoby, której oznaki uzależnienia byłyby groźniejsze niż moje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Looker
Wybitnie Niepodrabialny Dyskutant
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 3:44, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Moje zwyciętwo w walce o powrót do normalności będzie dla Ciebie nadzieją,więc trzymaj kciuki.
A tak poważnie ,to przecież nie powinno być trudne.Zdajemy sobie sprawę z uzależnienia,wiec wystarczy odpowiednia motywacja,żeby sobie z nim poradzić /mam nadzieję/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 3:48, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Looker - tylko, że różnica między nami, jest zdaje się taka, że Ty chcesz wyjść ze swojego nałogu, a ja się z nim utożsamiam.
Mówiąc trywialnie - lubię go, mimo, że nazywam go tak brzydko, (wszak "nałóg" kojarzy się z czymś negatywnym). Ja nie chcę przestać, poniewaź lubię to, co robię w Sieci. I dlatego tym bardziej cieszę się, że jutro jest sobota
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pinki
Gadatliwy Paplacz
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 7:16, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
No ja mam podobny problem .Osobą która najbardziej krytykuje moje zachowanie to właśnie człowiek który nie korzysta z netu ,a jeśli już to raczej z przymusu niż własnych chęci .( rola tylko informacyjna )Po za tym może inni nie widza aż takiego problemu a ta osoba tak ( zapewne jest Ci bardzo bliska- spekulacje ), Krytyka ta może być powodowana spustoszeniem jakim dotknięte zostały wasze relacje po twoim kontakcie z netem ( ty tego nie widzisz jesteś w nałogu ).Zastanawiam się czy korzystanie z netu przez ciebie to funkcja bardziej informacyjna czy celem jest nawiązywanie nowych znajomości . Wyprzedzając twoja wypowiedz wezmę pod uwagę te druga możliwość . Poznajesz bo w życiu prywatnym, zawodowym nie możesz się zrealizować , poruszać tematów które cię interesują ( ludzie który znasz kompletnie to nie interesuje ) ,porozmawiać tak swobodnie ,mieć czas na dogłębną analizę .móc otwarcie się sprzeciwić i nie ponieść żadnych konsekwencji , odbijających się na twoim życiu . W realu ze by móc tak swobodnie rozmawiać trzeba kogoś poznać a to wiąże się z nawiązanie jakieś więzi, nic sympatii , a to raczej przeszkadza w głębokich rozważaniach niż ułatwia ( możliwe ze trudno nawiązujesz nowe znajomości , a stare nie są już dla ciebie tak interesujące ).W realu szybciej do głosu do chodzą emocje ( rozmowa jest live ) tu masz czas na przemyślenie .................................... Albo uszło z ciebie powietrze byłeś znudzony rozgoryczony swoim życiem a tu ponownie odnalazłeś sens i radość . Poniekąd jest to to samo co napisałem wyżej róznica polega na tym z jakich pobudek to robisz głębokich czy niskich )Tak forma używki którą teraz bierzesz ( jak każda używka kieruje się swoimi podstawowymi prawami )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 19:30, 25 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Tak sobie pomyślałam dzisiaj, że ja to bym tu (w internetowym wszechświecie) siedzieć i nigdzie się mnie ruszać. Mieszkać sama, lodówkę mieć kolo kompa, (wiecznie pełną), po drugiej stronie prysznic, kibelek, pod kompem łóżko i tak bym mogła żyć.
Jezu.......
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NightRainbow dnia Nie 2:11, 26 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pinki
Gadatliwy Paplacz
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:59, 25 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Widzę jeszcze ratunek , zdajesz sobie sprawe z uzależnienia . Jesteś w połowie drogi ja bym się radził zatrzymać . Poczekaj ja tam zaraz dojadę .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lena
Wychodzi z ukrycia
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:32, 25 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
lena-uzależniona według własnych obserwacji i znalezionych tutaj testów -od internetu.Szukałam ratunku dle siebie poprzez ograniczenie do niego dostępu,jednak z opłakanym skutkiem.Nie umiem żyć bez wirtualnych kontaktów,bez rozczytywania się w ciekawej lekturze dostępnej w necie,bez przeglądania nowych fotografii i takich tam...W pracy komputer,w domu komputer,a życie ucieka i latka lecą.Dzisiaj zamiast szaleństw ostatkowych praca domowa na poniedziałek,oczywiście przy kompie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Nie 2:20, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Pinki -
tylko, że sęk tkwi w tym, że ja mimo, że z uzależnienia doskonale sobie sprawę - nie szukam pomocy, ani ratunku, ani ucieczki od tego nałogu. Mnie się on po prostu podoba! Nie biję się z myślami, nie walczę ze sobą, nie próbuję tego zmienić....bo mi się właśnie to podoba.....To pewnie nie jest dobre dla mnie i odezwie sie w skutkach za jakis czas, ale...... co tam, skoro taki sposób spędzania wolnego czasu własnie najbardziej lubię.
lena -
czy Twoje przesiadywanie na kompie, myślenie o nim, denerwowanie się z powodu braku dostępu, itp. - jest związane z Twoją pracą jedynie, czy to Twój dobrowolny wybór? Bo wiesz - jeśli czyjaś praca ściśle związana jest z komputerem lub Internetem, to nie ma wyjścia, poświęca on jej dużo czasu i myśli, a wtedy o uzależnieniu mówić nie można. To po prostu wykonywanie obowiązków.Uzależnienie jest dopiero wtedy, gdy świadomie i z własnej woli, dla przyjemności, wybierasz Internet zamiast dzisiątek innych rzeczy, które mogłabyś w tym czasie zrobić.
(Swoją drogą - ja nie mogłabym chyba mieć dostępu do netu w pracy, bo bym nic nie robiła zwiazanego z pracą, co źle by się odbiło na mojej pensji pewnie. W ostatniej pracy, która wiązała się z klientem, ale w ogromnej mierze z kompem, mialam zablokowany Internet. To znaczy można było wchodzić tylko na strony "poprawne politycznie", czyli w tym przypadku - potrzebne nam do pracy, wręcz strony firmowe. Szefowa dobrze wiedziała, co robi. Nic innego by mnie nie powstrzymało, a już na pewno nie ja sama)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lena
Wychodzi z ukrycia
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:03, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
W firmie koncentruję się generalnie na zasadniczej pracy.Nie wchodzę na stronki,które mogły by odwrócić moją uwagę od niej.Narzuciłam sobie dodatkowy rygor;nie mam z własnej woli dostępu do tlenu ani też innych komunikatorów internetowych.Nie podaję też znajomym mojego służbowego adresu.To z czystej ostrożności,aby nie podpaść szefowi oraz z uwagi na obawę przed wyciekiem informacji z mojego kompa.Co służbowe to nie moje,a tym samym nie chroni mojej "intymności w sieci".Wiem,powiecie przesada ale takie mam zasady i to po części daje mi na kilka przynajmniej godzin oddech od uzależnienia.
Kiedy kończy się dzień pracy nie przyjmuję żadnych zaproszeń na realne przyjemności dopóki nie wpadnę choć na chwilę do domu by sprawdzić prywatną pocztę lub z kimś z sieci porozmawiać.Znajduję wtedy nieskończoną ilość powodów by wymówić się.Wystarczy godzinka przy komputerze w domu i znowu jestem dostępna.Jednak podczas spotkań ze znajomymi w skrytości ducha myślę o tym co dzieje się TAM.
Miałam mężczyznę,niestety poza miejscem mojego zamieszkania.Męczyły mnie te weekendowe wyjazdy-już w drodze powrotnej myślałam o tym kto dzisiaj jest w sieci i co chce mi powiedzieć.Nie umiem korzystać z zewnętrznych komputerów do prywatnych celów.Żadna kafejka internetowa,żaden komputer u znajomych nie jest w stanie zastąpić mi mojego.Nie potrafię rozmawiać z ludżmi w sieci kiedy mam świadomość,że w każdej chwili jakiś człowiek mi w tym może przeszkodzić.A może to jest związane tylko z miejscem bo tutaj gdzie siedzę w tej chwili mam swój azyl-mały intymny świat.
Kocham niezależność jednocześnie zdając sobie sprawę z tego,że nie można żyć w odosobnieniu i bez tej drugiej połówki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Looker
Wybitnie Niepodrabialny Dyskutant
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 13:42, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
lena napisał: |
Kiedy kończy się dzień pracy nie przyjmuję żadnych zaproszeń na realne przyjemności dopóki nie wpadnę choć na chwilę do domu by sprawdzić prywatną pocztę lub z kimś z sieci porozmawiać.Znajduję wtedy nieskończoną ilość powodów by wymówić się.Wystarczy godzinka przy komputerze w domu i znowu jestem dostępna.Jednak podczas spotkań ze znajomymi w skrytości ducha myślę o tym co dzieje się TAM.
Miałam mężczyznę,niestety poza miejscem mojego zamieszkania.Męczyły mnie te weekendowe wyjazdy-już w drodze powrotnej myślałam o tym kto dzisiaj jest w sieci i co chce mi powiedzieć.Nie umiem korzystać z zewnętrznych komputerów do prywatnych celów.Żadna kafejka internetowa,żaden komputer u znajomych nie jest w stanie zastąpić mi mojego.Nie potrafię rozmawiać z ludżmi w sieci kiedy mam świadomość,że w każdej chwili jakiś człowiek mi w tym może przeszkodzić.A może to jest związane tylko z miejscem bo tutaj gdzie siedzę w tej chwili mam swój azyl-mały intymny świat.
Kocham niezależność jednocześnie zdając sobie sprawę z tego,że nie można żyć w odosobnieniu i bez tej drugiej połówki. |
Ten opis jako żywo oddaje objawy uzależnienia psychicznego.
Podobnie jest z papierosami.Można spalić szybko,w biegu,żeby zaspokoić głód nikotynowy,ale o wiele bardziej smakuje w określonej sytuacji,jako dodatek do releksu,bez pośpiechu,w domowym zaciszu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pinki
Gadatliwy Paplacz
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:25, 01 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Tak się zastanawiam jak wszyscy twierdza ze nie są uzależnieni a jak uważają ze są to sami pewnie w to nie wierzą . To skąd to przekonanie . W dotychczasowym życiu uzależnienie było najczęściej utożsamiane z czymś materialnym coś co można był dotknąć np. alkohol, papierosy , narkotyki , leki itp. ( tak ludzie postrzegają uzależnienia )
Uzależnienie jest choroba psychiczna która może dotyczyć w zasadzie wszystkiego np. sexu . Internet jest swoistą zbieranina różnych czynników , które nie odbierane są jako formy możliwe do uzależnienia . I dzięki temu większość uwarz to za bełkot .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okocim sa
Wychodzi z ukrycia
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:39, 01 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja widzę ten problem z drugiej strony... moja żona była/jest uzależniona, dodatkowo uwikłała się w netowy romans... Było ciężko, ale starmy sie odbudowac to co była zanim net pojawil sie w naszym życiu.
Trudne chwile, złe wspomnienia....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pinki
Gadatliwy Paplacz
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:53, 01 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Okocim sa hmmmmm ja nie uważam ze net jest przyczyną tego czy tamtego . On jest takim tanim środkiem na ból głowy ,który każdy może wziąć .Pomaga na wszystkie bóle, niestety nie leczy przyczyn tylko objawy ,jak to często bywa z takimi lekami szybko uzależnia .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okocim sa
Wychodzi z ukrycia
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:10, 01 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Masz rację... net to tylko środek... łatwy i dostępny. Problem zawsze tkwi głębiej... ale obserwuję relacje międzyludzki bardzo młodych ludzi, którzy poprzez komunikatory porozumiewają się, choc maja okazję rozmawiać na żywo..., ktos pisał, że w realu nic mu nie wychodzi a w necie staje się wielki!!! to już nie tylko problem środka... to problem sposobu na życie i to trochę zaczyna mnie przerażać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|