NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Pią 17:44, 01 Wrz 2006 Temat postu: Etyka, sex, trojany i cybernetyczne maskarady |
|
|
Miédzy innymi to, co zostalo juz powiedziane
"Ciasteczka, czyli koniki trojańskie
Tylko jak zdobyć się na dystans, siedząc przed ekranem komputera po kilka godzin dziennie! - To musi zmieniać ludzi - twierdzi profesor Barbara Świda-Ziemba, socjolog. - Zwłaszcza że nawet w średnio sytuowanych rodzinach Internet zaczyna być traktowany - jak kiedyś telewizor - jako potrzeba pierwszoplanowa.
Różnica polega na tym, że telewizję uważa się (słusznie) za medium hipnotyczne, stwarzające - już ze swej natury - możliwość manipulacji. Internet natomiast został jej pozbawiony przez prosty fakt, że internauta zawsze jest aktywny, podczas gdy widz telewizyjny - bierny. W telewizji ten sam program ogląda jednocześnie pewna zbiorowość, istnieje więc możliwość oddziaływania, perswazji, narzucania jakiegoś punktu widzenia. Internauta jest zawsze sam. Nawet w internetowej kawiarence jego kontakt z siecią ma charakter indywidualny. On sam wybiera marszrutę po cyberprzestrzeni. Niestety, wcale nie oznacza to, że podczas tej wędrówki może się czuć całkowicie bezpiecznie. Jest bowiem często poddawany nie tyle może manipulacji, co inwigilacji
Seks przez modem
Upowszechnienie Internetu w Polsce postępuje błyskawicznie. Zwłaszcza w miastach. Opublikowane w marcu przez Uniwersytet Łódzki badania pokazują, że tylko 6 procent młodzieży w ogóle nie ma dostępu do komputera, a ponad 50 procent chłopców i 20 procent dziewcząt korzysta z niego codziennie. Młodzież nie ma już technologicznej, a w gruncie rzeczy mentalnej bariery, stanowiącej dla ich rodziców swoistą ochronę przed urokiem cyberprzestrzeni. Uczniowie - jak wynika z badań - najchętniej "czatują", czyli rozmawiają przez Internet, ze znajomymi, ale aż 30 procent chłopców przyznaje, że głównie ogląda strony erotyczne.
Nie jesteśmy w tej słabości odosobnieni. Okazuje się, że nie kasety wideo czy "świerszczyki", lecz właśnie Interenet stał się w XXI wieku najatrakcyjniejszym przekaźnikiem treści erotycznych na świecie. Przede wszystkim dlatego, że gwarantuje całkowitą anonimowość i pełną intymność. Ktoś, kto wstydzi się odwiedzić sex-shop, kupić Hustlera czy nawet pożyczyć nieskomplikowany fabularnie film, nie ma już żadnych oporów, by w zaciszu własnego pokoju oglądać najbardziej wyuzdane strony [link widoczny dla zalogowanych]
Cybernetyczna maskarada
Dla ogromnej większości internautów największą atrakcją sieci jest możliwość nawiązywania codziennych kontaktów z zachowaniem anonimowości. Zdaniem profesora Jacka Bomby kierującego Katedrą Psychiatrii Collegium Medicum UJ, internetowe czaty zaspokajają silną, zwłaszcza w okresie dojrzewania, potrzebę "bycia na niby". - Bycia kimś... ale nie do końca, tak żeby tylko spróbować. Możliwość schowania się za pseudonimem istniała zawsze, choć może nie w tej skali. Wiele lat temu w tygodnikach Dookoła świata czy Radar dużą część numerów wypełniały listy adresowe, także do innych krajów. W tamtej modzie także nie chodziło o zawieranie prawdziwych przyjaźni, tylko właśnie o możliwość kreowania siebie "na odległość". I w korespondencji, i "na czatach" można udawać, pisać o sobie różności, bez konsekwencji, z przekonaniem, że i tak nic z tego nie wyniknie - zauważa prof. Bomba.
- Co ważne, są to kontakty nie tylko anonimowe, ale zawsze pojedyncze - zauważa profesor Hanna Świda-Ziemba. - Komunikacja internetowa, która będzie w przyszłości głównym środkiem ludzkiej interakcji, nie stwarza postawy "my". Internet może uczynić kontakty na odległość na tyle łatwymi, że zacznie w ogóle zastępować kontakty bezpośrednie, wspólnotowe. Z drugiej strony ułatwi poznanie się ludziom samotnym, zupełnie nie radzącym sobie z kontaktami bezpośrednimi. To wielka szansa dla samotnych - ocenia pani profesor.
Etyka w sieci
Czy Internet rzeczywiście będzie w stanie trwale zmienić relacje międzyludzkie? Niekoniecznie, pod warunkiem że zostanie zachowana równowaga pomiędzy różnymi formami komunikacji, zarówno wirtualnymi, jak bezpośrednimi. W jednym z popularnych testów badających stopień uzależnienia od sieci pada polecenie: "Sprawdź, gdzie masz więcej przyjaciół: w Internecie czy w realu1? Jeśli w Internecie, powinieneś zacząć się martwić o siebie".
W cytowanych już łódzkich badaniach co dziesiąty uczeń szkoły średniej otwarcie mówi o swoim uzależnieniu od Internetu. Na razie tę przypadłość leczy się tak jak uzależnienia - na przykład od hazardu. Nie wszyscy są zgodni, czy taka analogia jest zasadna. Zwłaszcza że do komputera można przywiązać się z różnych powodów. Oliver Seemann, niemiecki psychiatra z kliniki Uniwersytetu Monachijskiego, wskazuje na różnicę między uzależnieniem od Internetu a "klasycznym" uzależnieniem od komputera. - W pierwszym przypadku charakterystyczne jest poczucie globalnej wspólnoty, wolności, braku granic. Uzależnieni od komputera tak się nie czują - uważa Seemann."
Reszta artykulu znajduje sié [link widoczny dla zalogowanych]
Na podst. --> nowe-panstwo.pl (Piotr Legutko)
Post został pochwalony 0 razy
|
|