Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**

Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Czw 5:06, 26 Sty 2006 Temat postu: Czy można się zakochać?? (dyskusja) |
|
|
Nie widząc na żywo, nie słysząc bez pomocy słuchawek, czy głośników, nie spotykając się, nie dotykając, nie czując zapachu, bliskości...
Czy możliwe jest zakochanie tylko i wyłącznie poprzez łącza??
Czuć przyspieszone bicie serca, czekać na kolejną wiadomość, jak w realu na kolejne spotkanie? Myśleć, zastanawiać się, tęsknić, pragnąć.
Jak uważacie? Czy Internet może wywołac w nas podobne stany, jak realna rzeczywistość?? Jesli tak, na jakiej zasadzie? od czego to zależy, co na to wpływa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Cardiolog
Gadatliwy Paplacz

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 9:28, 26 Sty 2006 Temat postu: Re: Czy można się zakochać?? (dyskusja) |
|
|
NightRainbow napisał: |
Czy możliwe jest zakochanie tylko i wyłącznie poprzez łącza??
Czuć przyspieszone bicie serca, czekać na kolejną wiadomość, jak w realu na kolejne spotkanie? Myśleć, zastanawiać się, tęsknić, pragnąć.
Jak uważacie? Czy Internet może wywołac w nas podobne stany, jak realna rzeczywistość?? Jesli tak, na jakiej zasadzie? od czego to zależy, co na to wpływa?  |
Ciekawe, bardzo, sam nad tym zastanawiałem się i mam już określone zdanie na ten temat, ale może po sesji pokuszę się o dłuższą na ten temat wypowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Looker
Wybitnie Niepodrabialny Dyskutant

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 13:26, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Czy niewidomy i niesłyszący jest zdolny do miłości?
Fizycznie jestem pełnosprawny,ale ograniczenia Internetu,robią ze mnie cyberkalekę.Nie jestem przez to pozbawiony emocji.Miłość rodząca się z fascynacji innym człowiekiem* jest skrajnine egoistycznym uczuciem,ponieważ dostarcza kochajacemu radości najwyższej próby.
Poza tym gdzieś w tle pozostaje instynkt rozrodczy będący pochodną walki o wyslanie w przyszlość swoich genów.
*-miłość wśród bliskich krewnych traktuję odrębnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zmijka
Zadomowiony

Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 13:49, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Każdy z nas nieco inaczej postrzega miłość i z mojego punktu widzenia, w internecie nie można się zakochać. Można się zauroczyć i to bardzo silnie, ale do miłości jest jeszcze jednak kilka kroków. Poza tym...dopóki osoby, do której wzdychamy nie spotkamy, jest to w dużej mierze zauroczenie własnym wyobrażeniem o człowieku, a nie samym człowiekiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**

Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Czw 15:40, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
zmijka -
celowo więc pisałam tylko o zakochaniu. A zakochanie i miłość to przecież coś innego.
Nie chcialam pisać o miłości bo to zbyt duże słowo chyba jak na uczucie, które żywimy do kogoś tylko dzieki spotkaniom w Sieci. wiedząc, że zakochanie, to chemia organizmu - zainteresowało mnie to, czy taka sama udziela się człowiekowi bez kontaktu bezpośredniego. Jesli tak - - musi mieć on chyba doskonałe zdolności przystosowawcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zmijka
Zadomowiony

Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 17:14, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Aaaa, widzę że w różny sposób rozumiemy słowo "zakochanie". Dla mnie to nie tylko chemia organizmu, "zakochać się" - wzbudzić miłość
Ale to nie jest istotne, bo zdanie mamy chyba dość podobne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
polimeria
Gadatliwy Paplacz

Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 20:25, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Zauroczyć tak, zakochać nie. Oczywiście jak w dyskusji powyżej, wszystko zależy od definicji słowa "miłość" i "zakochać się", a tu granice są tak różne w przypadku różnych ludzi, ze czasami ogromnie trudno jest się porozumieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**

Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Czw 21:38, 26 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Na czym wobec powyższego kończy się to uczucie?
Co jest już kompletnie niemożliwe - wg Was! - jeśli chodzi o relacje internetowe? Na czym proces ten się zatrzymuje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
polimeria
Gadatliwy Paplacz

Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:50, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Zatrzymuje się na zauroczeniu, pożądaniu, tęsknocie, histerii, zakręceniu, itp. Spotkanie w rzeczywistości zwykle weryfikuje, co to za więź tak naprawdę jest pomiędzy dwojgiem ludzi. Może okazać się zarówno, że będzie to "M od pierwszego wejrzenia", jak i "co ja tu robię, ale porażką", po długim, średnim, krótkim pisaniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
anka
Zadomowiony

Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:06, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Witam tak przy okazji.
Można sie zakochać nie widząc. TO oczywiście nie jest prawdziwa miłość ale zakochanie się jak najbardziej. Szybsze bicie serca, tęsknota ciągła, człowek zawala zajęcia żeby tylko być z tą drugą osobą... Ja w ten sposob poznałam mojego męza. Jesteśmy 6 lat po ślubie już, poznaliśmy sie na mIRC-u i moge powiedziec ze zanim go spotkałam w tzw realu byłam zakochana w nim. Potem jest trochę szok bo nie wiadomo jak się zachować, bo inaczej go sobie wyobrazalam (cyfrówki nie byly wtedy jeszcze powszechne a i o skaner było trudno) ale szczerze mówiąc nam internet pomógł. Nie sądze ze zwrocilabym na niego uwage gdybym go poznala na imprezie a w necie naprawde sie poznawalismy najpierw od srodka a potem dopiero doszła sfera zewnętrzna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**

Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 0:25, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Właśnie to jest niesamowite - anka , że w realu poznajemy człowieka najpierw na zewnątrz. Najpierw jego wygląd, ogólny styl, znaki szczególne, sposób ubierania się, tempo poruszania się, mimikę, gesty itp. - wszystko co wiąże się z powierzchownością. Dopiero potem w miarę upływu czasu poznajemy tej osoby wnętrze.
W Necie jest odwrotnie. Najpierw to co reprezentuje sobą, "wnętrze", a potem, jak się uda, jak oboje chcą - widzą swoje "powłoki"
"Wnętrze" napisałam w cudzysłowiu, ponieważ wiadomo, jak to jest. A właściwie nie wiadomo!...... - z tą osobowością sieciową. Czasem można się nieźle zdziwić. Ja zdziwiłam się raz, strrrrasznie, choć znając siebie, pewnie bym drugi raz do tej rzeki weszła, gdyby sytuacja się powtórzyła...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Looker
Wybitnie Niepodrabialny Dyskutant

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 0:35, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
NightRainbow napisał: |
"Wnętrze" napisałam w cudzysłowiu, ponieważ wiadomo, jak to jest. A właściwie nie wiadomo!...... - z tą osobowością sieciową. Czasem można się nieźle zdziwić. |
To prawda.Ja zwykle staram się uchodzić za człowieka sympatycznego i godnego zaufania,choć w istocie jestem potworem odpowiedzialnym za połowe niewyjaśnionych zaginięć w południowozachodniej części Polski
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**

Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 6:36, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
A jeśli nie ma możliwości, by przenieść te uczucia do reala - to pozwolić się im rozwijać, czy uciąć, póki jeszcze na dobre się nie rozwinęły?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Looker
Wybitnie Niepodrabialny Dyskutant

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 6:41, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Uciąć można sznurek.Z uczuciami tak się nie pobawię .Lepiej sie wystrzegać takich sytuacji,ale jak już sie wpadło w sidła facynacji drugim człowiekiem,to...hehehe...to po zawodach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NightRainbow
**Mistrz Konwersacji**

Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: U.K.
|
Wysłany: Sob 6:45, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Celowo napisałam "póki jeszcze na dobre się nie rozwinęły". Można np. nie dopuścić do tego, by rozkwitły, tylko zabić w zalążku, (np. zerwać kontakt)? Z czasem minie.
Czy to nie lepsze??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|